Session Salon by Kevin Murphy - pierwsza polska edycja.
Pod koniec zeszłego roku zostałam zaproszona do projektu Session Salon by Kevin Murphy jako jeden z 12. stylistów z całej Polski, na pierwszą edycję. Oczywiście od razu poczułam ogromną ekscytację i chęć uczestniczenia w tym projekcie. Lubię takie wyzwania i wysoko postawione poprzeczki. Cały projekt składał się z kliku spotkań, głównie mających na celu pogłębianie wiedzy z zakresu technik i nowości produktowych marki Kevin Murphy, ale nie tylko. Z każdym kolejnym spotkaniem mogłam lepiej poznawać takich jak ja zapaleńców, ludzi z pasją, a pośród nich wielu z imponującym doświadczeniem. Każda z uczestniczek i każdy z uczestników pracują inaczej, każdy ma swoje królestwo, ale łączy nas pasja do zawodu i to właśnie ona daje energię, by uczestniczyć w takich przedsięwzięciach. Ostatni etap Session Salon polegał na przeniesieniu stylizacji fryzur z wybiegów mody do naszych salonów. Realizowane prace miały być wykonane na potencjalnych klientkach. Mieliśmy stworzyć stylizacje, odważne i pełne tego co obowiązuje na wybiegach, czyli niczym nie skrępowanej wolności tworzenia. Mieliśmy opowiedzieć historie, które znajdą swój wyraz w zrealizowanej stylizacji.
Czasem dobrze jest wejść do innego świata.
Moja wyobraźnia i kreatywność to nie wszystko, tu chodziło również o historię, w którą musiałam wejść i spróbować ją przekazać. Szukałam i szukałam, gdy nagle zobaczyłam… że mam taką historię i dzieje się ona tuż obok mnie. Świat, który postanowiłam przenieść na stylizację toczy się równoległe do mojego. Właściwe mocno się przeplata, tylko chyba w ferworze życia, nie miałam dotychczas czasu, by się mu przyjrzeć. Postanowiłam wejść do świata moje starszej córki – Julki. To było to!
Świat mojej córki
Julka ma 16 lat, jest uczennicą liceum i jak wiele młodych dziewczyn ma swoich idoli i idolki. I nie chodzi tylko o sam wygląd, bo jak później się przekonałam to są też i pewne postawy, które ją inspirują. Postacie bardzo odważne i kolorowe. Jeśli myślicie, że ten świat jest powierzchowny to się bardzo mylicie, my po prostu go nie znamy. Z każdą rozmową i z każdym kolejnym etapem coraz więcej widziałam i rozumiałam. Zapoznałam się z jej idolami i stylem muzycznym, zobaczyłam jak bardzo jej świat nawiązuje do najnowszych trendów w modzie, wprost z najlepszych domów mody.



Realizacja projektu



Od wizualizacji do projektu droga była daleka, ale nie tak kręta jak myślałam na początku. Trendy modowe wyznaczały nam kolorystykę. To w oczywisty sposób wpłynęło na moje pomysły w kwestii koloryzacji i…zaszalałam! Jak na pierwszą koloryzację w życiu, to naprawdę było ostro, ale przecież ja wiem, co zrobić, by nie zniszczyć włosów tak młodej osoby. Grzywka, co widać na zdjęciach stała się w oczywisty sposób manifestem kolorowej odwagi i bardzo indywidualnego podejścia. Już ten proces pokazał mi jak odważne są stylizacje młodych ludzi. Potem zaczęłam planować kształt tej fryzury, ale ten ostateczny wykluł się późnej.
Ubrania też odegrały w tej stylizacji ważną rolę.
Dopełnieniem fryzury jest też oczywiście strój modelki – Julki. Razem ruszyłyśmy na poszukiwanie ubrań, które miały dopełnić stylizację. Ta wspólna przygoda -fun, który miałyśmy chodząc po sklepach i szukając odpowiednich ubrań okazały się naprawdę inspirującym doświadczeniem. Julka zatwierdzała wszystko, począwszy od ubrań, a skończywszy na biżuterii. Zresztą każda z Was, która ma w domu nastolatkę wie, że one nakładają tylko to, co chcą, a nie rzeczy, w których mamy chciałyby je widzieć. Jak to zawsze w takich projektach bywa, musi być też i element zaskoczenia. W naszym przypadku okazała się nim spódnica baletnicy, którą znalazłyśmy u koleżanki w szafie, dzień przed pokazem. Spódnica zamiast na biodrach wylądowała na szyi Julki i to było to! Potem obmyślony kształt fryzury nabrał wreszcie formy, o której myślałam.
Dzień pokazu na pierwszym Salon Session by Kevin Murphy





Dotarłyśmy do studia w Warszawie. 12. stylistek i stylistów rozpoczęło pracę przy swoich modelkach. Wszyscy razem w jednej przestrzeni, zerkający na to co też dzieje się na głowach modelek i modeli. Atmosfera ciut napięta, ale nie w sensie rywalizacji pomiędzy nami, a w poczuciu, że mamy organiczny czas, a tu jeszcze na piętrze czekają wizażyści. Udało się i pierwszy etap (czesanie) za nami, teraz już tylko makeup i ruszamy do miejsca, gdzie będzie pokaz. Jesteśmy. Fajne studio na warszawskim Mokotowie w industrialnej przestrzeni, robi robotę, nie gra pierwszych skrzypiec, ale dobrze współgra ze stylem Kevin Murphy. Julka i ja wychodzimy na wybieg jako drugie. Julka idzie pewnie, bo to przecież był look, który zaakceptowała. Wspaniale prezentuje styl, który wspólnie stworzyłyśmy. Gdy zeszła z wybiegu, poczułam ulgę, ale też i dumę, jak świetnie moja córka poradziła sobie w roli modelki, a była najmłodszą uczestniczką tego wydarzenia.









To był na prawdę fajny i ważny dzień. Chciałam, by inni zobaczyli to co ja. Chciałam, by poznali świat Julki. Mam nadzieję, że całą jej stylizacją pokazałam, to co sama poznałam. Myślę, że obie coś wyniosłyśmy z tego doświadczenia. Ja mogłam lepiej poznać jej świat, a ona pokazała odwagę i siebie. Cudowne doświadczenie, które uświadomiło mi jak bardzo kocham to co robię i jak wiele fajnych stylizacji mogę robić, gdy otwieram się na inne światy. Przygoda z moją córką – bezcenne.
